Patyk o którym mowa siedział zapomniany przez rok na szafie i obrastał kurzem. Przynieśliśmy go kiedyś znad rzeki z myślą, że kiedyś go pomaluję. Przypomniałam sobie o nim sprzątając pokój po przemeblowaniu u syna. Zostało mi na dnie w puszkach trochę farby i szkoda było mi ją wyrzucać, wiec od razu zaczęłam intensywnie myśleć co by tu jeszcze zmalować:-)
DIY bardzo szybkie i relaksujące (przynajmniej dla mnie) w sam raz na wolne popołudnie. malowałam co mi akurat przyszło do głowy,chociaż jak widać wzory nie są jakoś specjalnie skomplikowane, przeważają kreski, kropki i trójkąty.
grafika A - ściągnięta od Iszart (tutaj)
drewniany świecznik - pchli targ
niebieska butla - pchli targ
Prawda, że po małej metamorfozie prezentuje się dużo lepiej ?
Miłego popołudnia,
Kamila :-)
Ciekawa instalacja:)
OdpowiedzUsuńdziękuję:-)
UsuńTrochę wygląda jak dłoń :)) Podoba mi się!
OdpowiedzUsuńteż mi się nasunęło podobne skojarzenie:-) pozdrawiam:-)
UsuńCiekawa dekoracja :) podobają mi się takie indiańskie akcenty!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Marta
:)
UsuńTakie naturalne dekoracje bardzo mi się podobają, chyba pora abym sama coś takiego zrobiła.
OdpowiedzUsuńWyszło pieknie!
dziękuję:)
Usuńświetny efekt! a tytuł posta mnie rozłożył na łopatki ;)
OdpowiedzUsuńhehe jak widać nawet patyk może przejść metamorfozę:-)
UsuńZupełnie niepodobny do siebie :))))
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńGratuluję pomysłu! Przyznam szczerze, że ja w życiu bym nie dostrzegła potencjału w takim byle patyku! Tym bardziej chylę czoła, i rzeczywiście wygląda on jakby była w nim zaklęta jakaś indiańska dusza! :)))
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńPatyk wygląda odjazdowo! super! no i świetne towarzystwo mu znalazłaś- pasuje jak ulał ;-)
OdpowiedzUsuńAleż fajną dekorację można zrobić ze zwykłego patyka.... wystarczy tylko głowa pełna pomysłów... efekt super :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Agness:)