Kolejna szybka i przyjemna metamorfoza mebelka - tym razem starego dziecięcego krzesełka. Jak zawsze wystarczyło trochę farby oraz metaliczny spray i krzesełko zyskało nowy wygląd. Niestety zapomniałam zrobić zdjęcie przed. Mebelek miał metalowe nóżki oraz drewniane siedzisko i oparcie.
Jakiś czas temu kupiłam dość spory kawałek materiału w kolorze musztardy. Zostało mi również trochę miętowego po obszyciu fotela. Garść inspiracji z sieci, kilka wieczorów przy maszynie i powstały kolejne szyjątka. Tym razem gruszka, miś oraz królik. Mam nadzieję, że wszystkie się spodobają.
Rany, ale cuda! <3 Szczególnie ta gruszeczka skradła mi serce: niesamowite, co potrafi zdziałać para rąk :) No i te kolory, naprawdę super.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą - "szyjątka" to tak urocze określenie, że teraz sama chciałabym takie tworzyć dla samej przyjemności używania tej nazwy. Niestety nie mam takich umiejętności. Ale podziwiam. :)
Pozdrawiam, życzę mnóstwa inspiracji :)
Dziękuję 😊 i również pozdrawiam serdecznie 😊
Usuń