Drewniany konik, tym razem wersja ludowa, kiedyś wyszperałam podobnego, ale konika Dalarna (TUTAJ). Na grzbiecie ma miejsce na małą świeczkę. Na razie wstawiłam jedyną, którą miałam i która pasowała - w kolorze złotym. Rozglądam się za taką samą białą lub niebieską, ale jakoś nigdzie nie mogę dostać. Konik już trochę przeszedł, ma pęknięcie z jednej strony. Podejrzewam, że poprzednim właścicielem musiało być jakieś dziecko, które się nim po prostu bawiło, a może spadł komuś z wysoka ? Pomimo tego przygarnęłam go, spodobała mi się kolorystyka, taka optymistyczna. Nie zamierzam nic z nim robić, zostawię takiego jaki jest. Zresztą myślę, że akurat w tym przypadku metamorfoza byłaby nieudana i nie przemalowałabym go tak fajnie.
Komilko, konik jest rewelacyjny!!!
OdpowiedzUsuńJa zostawiłabym go takim jak jest. Bo jest superaśny :)
OdpowiedzUsuńNie zmieniaj go :), bo jest śliczny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M.
Teżź bym go nie ruszała Jest super
OdpowiedzUsuń