Witajcie,
ostatnio przeglądając pinterest, instagram oraz co poniektóre blogi nie da się ukryć, że niektórzy zaczęli już przygotowania do Świat, co prawda jeszcze sporo czasu, dopiero listopad, chociaż mi ostatnio też czas jakoś przecieka przez palce, dzień mija za dniem i zanim się obejrzymy przywita nas grudzień.
W związku z tym ja również postanowiłam uszyć małe co nieco, troszkę w świątecznym klimacie.
Już od dawna chodził za mną skrzat tilda, próbowałam go uszyć kilkakrotnie i za każdym razem całość lądowała w koszu.
Wczoraj spędziłam przy nim całe popołudnie i chyba w końcu udało mi się go uszyć, co prawda nie jest jeszcze perfekcyjny, gdzieniegdzie wychodzą mu nitki hehe no i szwy nie są idealnie proste, ale zdecydowanie bardziej przypomina tilde niż pozostałe moje twory.
Kochana! skrzat w 100% :), wyszedł Ci superowo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niedzielnie :)
Marta
Jest genialny!!! Matko jak ja choruję na takiego skrzata, podobają mi się szalenie:)) Wyszedł świetnie! Uściski:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
UsuńZdolna dziewczynka z Ciebie :))
OdpowiedzUsuń