30 stycznia

Kaktusy i sukulenty oraz nowe - stare drewniane podkładki.

Kaktusy i sukulenty oraz nowe - stare drewniane podkładki.
O podkładkach z drewna pisałam już jakiś czas temu. Powstały z pozostałości orzecha, którego obcinaliśmy na jasień. Wtedy pomalowałam krawędzie czarną farbą, a wierzch zostawiłam naturalny.
Przeleżały cała zimę, aż dzisiaj zachciało mi się je pomalować. Więc tak na szybko i od ręki, bez zabawy z szablonami, dwie sztuki zyskały nowy wygląd black& white. Pokryłam je biała farbą i ozdobiłam plusikiem lub iksem, jak kto woli, w zależności od kąta patrzenia. Pozostałe podkładki zostawiłam, niech sobie jeszcze poleżą, jak znam życie i siebie samą na wiosnę zachce mi się pasteli i znowu będę mogła coś zmalować :-)
Dzisiaj przedstawiam je w towarzystwie rodzinki kaktusów i sukulentów, które namiętnie kupuję i hoduję od pewnego czasu. Jak dla mnie są to kwiaty idealne, bo nie trzeba się nim jakoś specjalnie zajmować i można od czasu do czasu zapomnieć je podlać, a one nie obrażą się za to. Tak jak to zrobił fikus benjamin, którego przeniosłam w inne miejsce, a na następny dzień w ramach protestu stracił połowę liści :-)


29 stycznia

Domowa vegeta oraz zupa krem z kukurydzy.

Domowa vegeta oraz zupa krem z kukurydzy.
Ostatnio zarzuciłam Was zdjęciami wnętrzarskimi, metamorfozami i postami z serii DIY, wiec dzisiaj dla odmiany będzie post kulinarny.
O zrobieniu domowej vegety myślałam już kilkakrotnie, ale zwykle na tym się kończyło, a puste opakowanie szybko wymieniałam na nowe ze sklepowej półki. W końcu przedwczoraj zamiast udać się na dział z przyprawami, wrzuciłam do koszyka opakowanie soli gruboziarnistej oraz suszonych warzyw. W domu miałam schowane w słoju zasuszone papryczki chili, które dodałam do vegety dla zaostrzenia smaku. Jeżeli chodzi o wykonanie to wybrałam chyba najprostsze z możliwych czyli suszone warzywa ( 100 g ) zmiksowałam na proszek razem z papryczką ( 2 szt.) i wszystko wymieszałam z solą ( 3 łyżki).
Przyprawy nie wyszło tyle co w oryginalnym opakowaniu, ale na pewno jest ona pozbawiona wszystkich ulepszaczy i konserwantów.
Czas jaki poświęciłam na jej zrobienie to niecałe 5 min. Teraz sobie myślę, że mogłam dorzucić jeszcze troszkę kurkumy i wyglądem przypominałaby całkiem tą kupną.


28 stycznia

Podsumowanie.

Podsumowanie.
Dzisiejszy post na pewno przypadnie do gustu tym z Was, którzy lubią wszelkiego rodzaju metamorfozy oraz zestawienia "before and after", ponieważ postanowiłam podsumować wszystkie zmiany, zarówno te małe jak i duże, które zaszły w naszym pokoju dziennym. Dodam, że w nocy służy on nam za sypialnię.

Zdecydowanie największe zmiany widać na ścianach, zniknął ciemny brąz oraz kremowy ( wcześniej był jeszcze zielony brrr)  a zastąpił go delikatny szary. Dzięki temu w pokoju zrobiło się dużo jaśniej i świeżo.


27 stycznia

Materiałowa osłonka na doniczkę - z serii uszyte #18

Materiałowa osłonka na doniczkę - z serii uszyte #18
Wczoraj część popołudnia spędziłam przy maszynie. Uszyłam z kawałka materiału, w czarno białe pasy osłonkę na doniczkę. Rączki zrobiłam z paska od starej torebki. Materiału zostało jeszcze trochę, więc mam w planie uszyć, tym razem materiałowy koszyczek i w końcu posegregować kosmetyki plątające się zarówno w łazience jaki w przedpokoju.
Na razie do osłonki trafiły przerośnięte hiacynty, ale kiedy przekwitną na pewno trafi do niej inny kwiatek.


25 stycznia

LAZY SUNDAY :-)

LAZY SUNDAY :-)
Dziękuję za każde miłe słowo pod poprzednim postem, ciesze się, że mój pomysł na walentynkowy pomysł przypadł Wam do gustu :-)
U nas od wczoraj sypie śnieg i w końcu zdjęcie w kalendarzu pokrywa się z tym co na zewnątrz. Zrobiło się biało i przytulnie, więc sanki czekają już w gotowości. A po powrocie rozgrzewająca herbata imbirowa i takie same ciasteczka.


24 stycznia

Herbaciane LOVE

Herbaciane LOVE
Witajcie,
dzisiaj wpadam z małym DIY z okazji Walentynek. Wiem, że jeszcze trochę czasu do 14 lutego, ale post pojawia się już dzisiaj, ponieważ postanowiłam wziąć udział w zabawie, którą organizuje na swoim blogu A.J ze Skrzydlatej Chatki (klik) a tematyką są właśnie Walentynki. 
Doskonale zdaję sobie sprawę, że jest to Święto mające zarówno swoich zagorzałych zwolenników jak i tyle samo przeciwników. Dla mnie jest to miły dzień i nie mam żadnych uprzedzeń typu, że to nie polski zwyczaj, że tandeta zalewa sklepy w tym czasie itp. Uważam, ze każdy pretekst jest dobry, żeby obdarować osobę bliską sercu bukietem kwiatów, czekoladkami lub na przykład prezentem zrobionym własnoręcznie.
Do zrealizowania mojego pomysłu nie potrzeba dużych nakładów finansowych, jedynie znajomości upodobań bliskiej osoby i troszkę wolnego czasu.


22 stycznia

Let's cook ...

Let's cook ...
Dzisiejszy obiad należał do szybkich i nieskomplikowanych. Oprócz tego TO danie jest u nas zawsze mile widziane i nikt nie grymasi przy stole hehe. W związku z tym miałam więcej czasu do południa niż zazwyczaj. Po obiedzie wystarczyło tylko przetrzeć blat oraz zmyć kilka talerzy a nie stos naczyń, jak to bywa co dzień. 


21 stycznia

Kadry z dziecięcego pokoju ...

Kadry z dziecięcego pokoju ...
Niedługo bo już na wiosnę mam w planach remont w pokoju syna. Powoli wyrasta już z zabawek i pluszaków,wiec wystrój pokoju ma być bardziej poważny i w stonowanych barwach. Jak na razie króluje tam kolor niebieski, ale mam zamiar przemalować ściany na biało, z akcentem szarego albo czerni np. farbą tablicową. 

19 stycznia

Wazony, wazoniki.

Wazony, wazoniki.
Witajcie,
muszę przyznać, że uwielbiam buszować po targach staroci i powoli zaczyna się to stawać nałogiem, coraz ciężej jest mi się oprzeć jakiejś rzeczy, która wpadnie mi w oko. Tak było również dzisiaj, kiedy wypatrzyłam mały wazonik, który jak na złość od razu mi się spodobał. Najpierw go odłożyłam i poszłam dalej przekonując samą siebie, że już kolejny mi nie potrzebny, a później kiedy wracałam do samochodu w dalszym ciągu leżał tam gdzie go zostawiłam .... wiec no cóż jakimś sposobem trafił ponownie w moje ręce, później wylądował w torbie i tak wrócił ze mną do domu.
Wiadomo, że jak wazon to na kwiatki, ale ja akurat najczęściej trzymam w nich świece, jakieś piórka, gałązkę albo po porostu stoją puste i same w sobie są ozdobą. Jedyne czego się boje to tego, że niedługo trzeba będzie kolejną półkę dorabiać :-)


17 stycznia

Wisząca doniczka.

Wisząca doniczka.
Witajcie,
dzisiaj wrzucam kilka fotek doniczki, o której kiedyś wspominałam, wyszperałam ją tydzień temu za grosze (tj. 3 zł) w secondhandzie. Jestem ciekawa waszego zdania, fajna czy nie?
Skusiła mnie cena, oryginalny kształt doniczki oraz to, że jest wisząca, bo do tej pory takiej nie miałam. Posadziłam w niej grudnika, zobaczymy może się przyjmie. Ja jakoś ręki do kwiatków nie mam, podlewam je jak sobie o nich przypomnę, na szczęście  w większości mam same kaktusy i sukulenty, które nie cierpią bardzo z powodu braku wody.
Na razie kwiatek wisi w przedpokoju na małym wieszaku, czeka na wkręcenie haka pod sufitem, wtedy będzie mógł zawisnąć w pokoju, ale wiadomo, ta sprawa musi nabrać mocy urzędowej, więc pewnie nastąpi to nieprędko :-)


15 stycznia

Rogaliki drożdżowe.

Rogaliki drożdżowe.

Ciasto drożdżowe to ciasto, które zazwyczaj nigdy nie robi mi żadnych niespodzianek i zawsze wychodzi, wiec kiedy naszła mnie dzisiaj ochota na coś słodkiego, szybko zarobiłam ciasto, w szafce znalazłam do połowy zjedzoną czekoladę, z piwnicy przyniosłam powidła śliwkowe i upiekłam mały stosik rogalików, który aktualnie już drastycznie i szybko się zmniejszył :-)
Do tego pyszna kawa z bitą śmietaną oraz cynamonem, dobra książka i popołudnie należy zaliczyć do udanych :-)

12 stycznia

Kalendarz na 2015.

Kalendarz na 2015.
Witajcie,
kilka postów wcześniej pokazywałam Wam kalendarz ścienny ( tutaj), kupiony w supermarkecie. Wisi już w kuchni i odlicza dni do końca stycznia. Niestety nie ma na nim miejsca na różnego rodzaju zapiski i notatki, dlatego kiedy Karolina z Żyj/ Kochaj/ Twórz udostępniła na swoim blogu kalendarz na biurko, z przyjemnością skorzystałam z jej uprzejmości i sobie taki wydrukowałam. Tym bardziej, że od razu przypadł mi do gustu. Czarno biały, prosta i przejrzysta forma. Na razie kalendarz stoi na małej drewnianej sztaludze, pomalowanej przez mnie na pastelowy niebieski. Zresztą zobaczcie sami jak się prezentuje, zapraszam na małą fotorelację. Przy okazji wplotłam do zdjęć troszkę koloru, bo nie ukrywam, że powoli zaczynam mieć dość tej szarugi i błota za oknem, ani to zima ani wiosna.

11 stycznia

Łapacz snów.

Łapacz snów.
Muszę przyznać, że łapacze snów w ogóle mi się nie podobały i nie byłam do nich specjalnie przekonana, że nie mój styl itp. Ale z racji, że wczoraj wieczór wlekł się niemiłosiernie długo, w TV jak zwykle w większości same powtórki, stwierdziłam, że spróbuję zrobić swój własny łapacz snów, najwyżej jak nie będę zadowolona z efektu to wyląduje od razu w koszu, a ja stracę trochę wolnego czasu i gałganków.
Do jego wykonania użyłam plastikowego kółka ( od jakiejś starej zabawki, wyniesionej cichaczem z pokoju syna), ażurowej serwetki, tasiemek, piórek oraz koralików. Do połączania całości użyłam kleju na gorąco oraz bawełnianych nici. Całość prezentuje się tak. Łapacz snów traktuję wyłącznie jako kolejną ozdobę i nie wierzę w jego magiczne moce, chociaż może coś w tym jest, bo dziś w nocy śniły mi się same niestworzone rzeczy hehhe.

09 stycznia

Szklane pudełko

Szklane pudełko
Witajcie,
Może mi powiecie, jak to jest, że sprząta się i pucuje cały dom na Święta, a po Świętach jest jeszcze więcej sprzątania niż było na początku. Z choinki się sypie, ozdoby tracą swój urok, kuchnia wygląda jak po przejściu tajfunu, w łazience czekają na zlitowanie stosy prania, a rękawiczki, czapki i szaliki walają się po całym przedpokoju. Przez ostatnie dni przemykałam obok tego bałaganu udając, że go nie widzę, ale niestety nie da się tak w nieskończoność i trzeba zacząć ogarniać wszystkie kąty po kolei i systematycznie przede wszystkim, żeby nie zwariować. Dzisiaj na przykład zaczęłam od półki w pokoju dziennym, znudziła mi się już zeszłoroczna aranżacja i postanowiłam coś niecoś poprzestawiać, a nadarzyła się ku temu dodatkowa okazja, bo nabyłam ostatnio za grosze fajne szklane pudełko, czarną mini butelkę oraz wisząca doniczkę ( o której będzie następnym razem). 
Patrząc na te zdjęcia doszłam do wniosku, że wszystkie te rzeczy zostały przeze mnie wyszperane w na targu staroci albo zrobiłam sama, jedynie świece zostały zakupione w sklepie, grafika wydrukowana, ręka to gipsowy odlew z lateksowej rękawiczki, a ludzika -lampkę dostałam od pewnej znajomej.

06 stycznia

Koszulkowe DIY - z serii uszyte #17

Koszulkowe DIY - z serii uszyte #17
Witajcie,
Ostatnio w wolnym czasie zabrałam się za porządki w szafie syna, po przeglądnięciu zawartości okazało się, że niestety z wielu rzeczy już wyrósł, w tym z kilku podkoszulek. Część spakowałam i wyniosłam na strych a sporą cześć odłożyłam do wyrzucenia. Niestety ze względu na plamy, które nie udało mi się sprać nie przydałyby się nikomu. Już prawie lądowały w koszu, kiedy wpadłam na pomysł, żeby ocalić chociaż nadruki i dać im drugie życie.
Z pudła wygrzebałam kawałek granatowej bawełny, nadruki wycięłam, pomijając poplamione miejsca i tak w ciągu pół godziny uszyłam dwie nowe poszewki na poduszki do pokoju syna.


02 stycznia

Święta, Święta i po Świętach ...

Święta, Święta i po Świętach ...

Na początku dziękuję Wszystkim za życzenia, zarówno te świąteczne jak i noworoczne, miło mi, że o mnie pamiętaliście :-)

Nie wiem jak Wam, ale mi ten czas minął błyskawicznie. Święta spędziliśmy w miłej rodzinnej atmosferze, przez trzy dni objadając się za cały rok :-) Nawet tak długo wyczekiwany śnieg spadł pierwszego dnia ku uciesze syna:-) i trzyma się do tej pory.
Sylwestra spędziliśmy razem ze znajomymi na świeżym powietrzu przy ognisku piekąc kiełbaski i oglądając pokaz sztucznych ogni, a później wróciliśmy do nas na domówkę.

Copyright © 2016 Manufaktura Pomysłów , Blogger