03 lipca

Relacja z pobytu w Disneylandzie.

Dzisiaj obiecana relacja z naszego pobytu w Paryżu. Głównym celem naszej podróży był park rozrywki Disneya. Na zwiedzanie samego miasta mieliśmy tylko dwa dni, ale o tym może następnym razem, dziś trochę o samym Disneylandzie. Być może ktoś z Was wybiera się albo zastanawia się czy warto. Postaram się w skrócie opisać co i jak.




BILETY

Bilety do parku warto kupić już wcześniej. Można to zrobić na oficjalnej stronie parku, albo tak jak zrobiliśmy to my przez pośrednika na stronie polskiej (koszt taki sam). Jeden dzień na zwiedzenie wszystkiego to zdecydowanie za mało, więc lepiej wybrać ofertę 3 dni w cenie 2 albo 4 dni w cenie 3 ( bilety na dwa parki). My wybraliśmy tą pierwszą opcję i jesteśmy zadowoleni, przez te trzy dni udało nam się zaliczyć prawie wszystkie atrakcje.
Wydrukowane bilety na kartce A4 wystarczyło zamienić w automacie na mniejsze i obowiązywały one przez trzy dni. Za każdym razem trzeba było je przykładać do czytnika przy wejściu do danego parku, wchodząc na poszczególne atrakcje nikt już biletów nie sprawdzał. Na wykorzystanie biletów jest siedem dni czyli my weszliśmy w środę, czwartek oraz sobotę.



NOCLEG

Nocleg zarezerwowaliśmy w miejscowości oddalonej od parku zaledwie trzy przystanki - jadąc kolejką RER. Bezpośrednio ze stacji wychodziło się na bramę wejściową parku. Pokój był mały, ale w miarę czysty. Nie zależało nam na luksusach, ponieważ wiedzieliśmy, że będziemy w nim jedynie spędzać noce. My spaliśmy na sporym małżeńskim łóżku, syn na piętrowym. W rogu pokoju znajdowała się mała łazienka z prysznicem, biurko oraz szafa. Oprócz tego mieliśmy dostęp do TV (tylko po francusku) oraz darmowego Wi-Fi. Dodatkowo wykupiliśmy w hotelu śniadania, aby zaraz po przebudzeniu szybko zjeść i udać się na miasto albo do parku. Za pięć noclegów, za naszą trójkę zapłaciliśmy ok. 350 €, więc jak na ceny paryskie w miarę tanio.


DOJAZD DO PARKU

Do parku dojeżdżaliśmy kolejką RER (linia czerwona A). Wysiadaliśmy na końcowym przystanku. Więcej o biletach, gdzie, jak i za ile postaram się opisać w następnym poście. 

DISNEYLAND PARK


Do tego parku udaliśmy się najpierw, tam też wymieniliśmy nasze bilety zakupione online. Obsługa bardzo miła i pomocna. Bez problemu porozumiewaliśmy się w języku angielskim. Przy wejściu dostępne są mapki parku, które warto zabrać ze sobą, ponieważ park jest naprawdę duży i pełen atrakcji.



Niestety w sezonie trzeba się liczyć z masą ludzi, którzy przelewają się przez park niczym rzeka. Wiąże się to z wielkimi kolejkami i staniem praktycznie do każdej atrakcji. Do niektórych było to 10-15 min. a do tych bardziej obleganych nawet ponad godzina stania. Przy niektórych atrakcjach są automaty z tzw. FAST PASS- ami. Przykładając bilet do czytnika, drukujemy kolejny, który uprawnia nas do wejścia na daną atrakcję o określonej godzinie, bez stania w kolejce. Niestety FAST PASSY nie są dostępne na wszystkie atrakcje, czasem było również tak, że w ogóle nie były otwarte. Na jedną osobę przypadały trzy, ale trzeba je było drukować w pewnym odstępie czasu, nie dało się za jednym razem wziąć trzech wejściówek. Dodam, że do automatów również tworzyły się kolejki, ale w miarę szybko się posuwały.

O atrakcjach nie będę się rozpisywać, bo jest ich naprawdę dużo, zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Na pewno warto zostać na paradę, która odbywa się codziennie o określonej godzinie oraz na zakończenie, które jest zjawiskowe. Ponad 20 minutowy pokaz sztucznych ogni połączony z iluminacja świetlną.





PARK WALT DISNEY STUDIO

Jest to drugi park Disneya położony zaraz obok Disneylandu, przechodzi się do niego przez osobną bramę. Jest mniejszy, ale również dużo w nim atrakcji. Możemy od kulis zobaczyć jak kręcono filmy i bajki Disneya oraz dowiedzieć się jak powstawały efekty specjalne. Było również kilka atrakcji, na które nie odważyliśmy się wejść :-) krzyki ludzi będących już w środku nie brzmiały zachęcająco hehe




JEDZENIE NA TERENIE PARKÓW

Jedzenie pewnie jak się domyślacie nie należało do najtańszych i były to głównie różnego rodzaju fast foody. Pierwszego dnia skusiliśmy się na hot dogi, które nie były specjalnie smaczne za to drogie już tak. Przepłaciliśmy drugie tyle jak nie więcej, więc przez kolejne dni staraliśmy się zaopatrzyć w jedzenie przed wejściem do parku. Zresztą nie byliśmy wyjątkiem, pełno było osób siedzących na ławkach, skwerach albo nawet krawężnikach i stołujących się podobnie jak my.
Oprócz różnego rodzaju budek i lokali z jedzeniem pełno było sklepów z pamiątkami i  z ubraniami Disneya. W związku z tym co drugie dziecko przebrane było za Księżniczkę lub Piotrusia Pana. Mojemu synowi zamarzył się kostium Myszki Miki, niestety wszystkie zostały już wykupione i musiał zadowolić się tylko rękawicami.



Uff ale się napisałam, mam nadzieję, że te informacje przydadzą się chociaż jednej osobie :-))) Jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało w komentarzach :-)))


Do napisania,


5 komentarzy:

  1. Wprawdzie się nie wybieram, ale relację w pobytu obejrzałam z prawdziwą ciekawością :)) Mieliście cudowny wypad :))
    Pozdrawiam cieplutko, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno na długo pozostanie w pamięci, pozdrawiam :-)

      Usuń
  2. Pamiętam jak byłam w Disneylandzie z córką ... moje wspomnienia to strasznie długie kolejki na wszystkie atrakcje :( Uwielbiamy rodzinnie jeździć po parkach rozrywki, niestety Disneyland ma najdłuższy czas oczekiwania czy to w sezonie czy tez poza nim. Ale warto oczywiście dla dzieci :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety wybierając się tam trzeba uzbroić się w cierpliwość :-) pozdrawiam :-)

      Usuń
  3. Moje marzenie z dzieciństwa...może więc za drugim razem będąc w Paryżu pojadę do Disneylendu:-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i Twój komentarz :-)

Copyright © 2016 Manufaktura Pomysłów , Blogger