Witajcie,
udało mi się w końcu skończyć kalendarz adwentowy,
piszę w końcu, ponieważ jakoś w tym roku wszystko szło opornie,
o ile pierwszy etap udało mi się zrealizować sprawnie i szybko, to z dokończeniem go były już małe problemy,
pomysły były, ale do wykonania jakoś nie mogłam się zmobilizować, a jak już zaczynałam coś robić to nie wychodziło tak jak powinno,
zdjęcia też robiłam na kilka razy, niestety w taką pogodę ciężko o efekt wow, ale jakieś udało mi się ostatecznie pstryknąć,
miałam w planach zrobić kilka wersji, ale skończyło się na dwóch,
do realizacji pierwszego pomysłu wykorzystałam stary wieszak na zioła, który pomalowałam czarną farbą i dookoła niego zawiesiłam ponumerowane torebki,
druga wersja to po prostu torebki nawleczone na sznurek i przypięte do tablicy kredowej
jak dla mnie obie wersje wyglądają całkiem znośnie i nie mogę się zdecydować, którą wybrać,
może doradzicie ???
teraz zostało tylko dokupić jakieś słodkości, które wypełnią puste torebeczki,
z tym jednak wolę zaczekać do 1 grudnia, bo obawiam się, ze wcześniej mogłyby zniknąć nie doczekawszy się Adwentu :-)
muszę się jeszcze zabrać za zrobienie jakiegoś świecznika, chociaż tu zadanie będę mieć ułatwione, ponieważ udało mi się za grosze kupić bardzo fajną podstawkę na cztery świece, wiec na pewno ją wykorzystam niebawem,
miłego dnia:-)
Kamila
Ale piękny :)!. Jestem zachwycona, obie wersja mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńJa z cukierasami też bym zaczekałą :)))
Miłego dnia!
Marta
Świetnie to wyszło:) Chyba minimalnie bardziej podoba mi się wersja z tablicą. Oj ze ssłodkościami juz tak jest;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńchyba też jednak na ten się zdecyduję :-) pozdrawiam
UsuńObie wersje bardzo fajne :) Ja jeszcze swojego nie dokończyłam... ;)
OdpowiedzUsuń♥