11 marca

Żarówka.


Powiem szczerze, że dzisiejszego posta nie byłoby wcale, gdyby nie przypadek, może złośliwość losu, albo po prostu jakiś spadek napięcia, który spowodował, że wczoraj, kiedy szykowałam wieczorem kolację, światło zamrugało dwa razy, usłyszałam ciche pstryknięcie i zapadła ciemność. Obie żarówki jakby się umówiły i strzeliły w tym samym czasie.
Kolację dokończyłam przy małej lampce nocnej, a z samego rana wzięłam się za wymianę tych nieszczęsnych żarówek. Pierwszą wkręciłam bez problemu, natomiast z drugą nie poszło już tak łatwo, ponieważ pękła, a gwint został w lampie i trzeba było się troszkę nagimnastykować, żeby go wyciągnąć.




Ale jak to mówią nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, ponieważ tą pęknięta postanowiłam wykorzystać jako ... doniczkę na małego sukulenta. Widziałam już kiedyś w sieci podobne aranżacje i bardzo mi się podobały, ale jakoś nie chciało mi się nigdy zagłębiać w temat jak przeciąć żarówkę i pozbawić ją górnej niepotrzebnej części.





Co sądzicie o takim zastosowaniu żarówki ?

Kamila




9 komentarzy:

  1. Dobry pomysł, fatalne wykonanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super pomysł, już gdzieś go widziałam.Zdradzisz jak przecięłaś żarówkę? pozdrawiam Paula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żarówka sama pękła, więc nie musiałam jej przecinać :-)

      Usuń
  3. Super pomysł Kamilko!
    Bardzo mi się podoba :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie wygląda tylko ja się zawsze zastanawiam co jak takie maleństwo urośnie większe

    OdpowiedzUsuń
  5. super. i jak równo pękła!

    pozdrawiam
    http://pastelowonabialym.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i Twój komentarz :-)

Copyright © 2016 Manufaktura Pomysłów , Blogger